O tym jak wyglądał mój tygodniowy rejs po Chorwacji i co warto zwiedzić opisałam w kilku postach, dzieląc tekst na cztery części. Tutaj przeczytasz cz. 3, w której piszę o Archipelagu Kornati z Parkiem Narodowym Krka i mieście Skradin. Natomiast cz. 4 jest o miastach Šibenik (Szybenik), Trogir oraz Primošten. Jeśli chcesz dowiedzieć się jak rozpoczął się nasz rejs z mariny Dalmacja i jaki jest Zadar, to zapraszam tutaj. Natomiast tu możesz przeczytać o kolejnych dniach rejsu i zwiedzaniu Sali i Prvic Luka. Miłej lektury.
DZIEŃ CZWARTY: SKRADIN, ARCHIPELAG KORNATI I WODOSPADY KRKA
Dziś naszym celem był Archipelag Kornati z Parkiem Narodowym. Płynęliśmy do niego około dwie godziny, mijając poszczególne wysepki. Muszę przyznać, że był to dla mnie jeden z piękniejszych momentów podczas rejsu. Widok urwistych klifów, skalistych grzbietów i różnych formacji w krainie tysiąca wysp zapiera dech w piersiach. Wyspy są w większości bezludne, dzięki czemu zachowały swój dziki i naturalny charakter. Płyniemy w ciszy skąpani w błękicie morza i promieniach słońca.
Koło 11 wpłynęliśmy do portu w Skradin skąd wzięliśmy następnie prom na wodospady Krka (normalny – 110 KN, ulgowy – 80 KN). Płynie się około 20 minut. W zasadzie prawie na wejściu naszym oczom ukaże się nieziemsko piękny kompleks wodospadów Krka, gdzie można żarzyć orzeźwiającej kąpieli u podnóża wodospadu. Doznanie to jest niesamowite, mimo że woda jest lodowata. Kamienie przy wodospadzie są bardzo śliskie i ostre więc warto zaopatrzyć się wcześniej w buty do pływania. Zwiedzanie parku w normalnym tempie bez pośpiechu zajmie nam około 3 godzin. Kompleks malowniczych wodospadów tworzy 16 spiętrzeń. Zamiast opowiadać Wam o parku, pokażę Wam zdjęcia, które mówią same za siebie.
Po wodospadach i szybkim prysznicu ruszyliśmy na miasto. Skradin to niezwykle urokliwe miasteczko, które potrafi skraść serce już na pierwszym zakręcie. Odniosłam wrażenie, że czas się tu zatrzymał.
Typowa śródziemnomorska zabudowa przeplata się ze średniowieczną architekturą miejską. Na każdym kroku znajdują się małe wąskie uliczki. Każda zdaje się skrywać inną tajemnicę. Można tak spacerować godzinami, ale my musimy się jeszcze przygotować na kolację.
Tym razem wybraliśmy się do restauracji Toni (Dr. F. Tumana 46, Skradin), aby obejrzeć mecz Polska kontra Ukraina. Emocje, które towarzyszyły strojeniu telewizora i szukaniu kanału pokazującego transmisję meczu sięgnęły zenitu. W końcu mogliśmy zająć się jedzeniem, które już dawno znalazło się na stole. Zasmakowaliśmy pysznej jagnięciny w winnym sosie robionej w gigantycznym piecu w towarzystwie sałatki. Za wielki talerz jagnięciny (980 KN), sałatkę, wino, piwo i wodę dla 9 osób zapłaciliśmy 1315 KN. Podobno pyszne jedzenie serwuje również restauracja Bonaca, do której prowadza kręte schody za budynkiem Officina.
Po wygranym meczu miejscem naszego świętowania był bar Konoba Mates (z widokiem na port) prowadzony przez tzw. babcię Anka. Ma on już ponad 50 lat. Tam mogliśmy skosztować lokalnych trunków, m.in. likierów na bazie rakii (šljivovica) o smaku zizuli, figi, drzewa chlebowego (tzw. rogacz), orzecha (orahovica) i gruszki (viljamovka) czy miodu (medovina). Warto tu też spróbować lokalnego wina Prosek, które swą niezwykłą słodycz zapewnia zmarzniętym winogronom. W podobny sposób produkowane są równie pyszne wina reńskie. W dobrych humorach zrobiliśmy jeszcze mały spacer po porcie i poszliśmy spać. Przed nami kolejny dzień i kolejne piękne miasta: Šibenik (Szybenik), Trogir oraz Primošten , o czym możesz przeczytać tutaj.
Jak Wam się podobał nasz rejs po Chorwacji? Czy podane informacje były przydatne? Dajcie nam znać w komentarzach. Naszym kolejnym celem były miasta: Šibenik (Szybenik), Trogir oraz Primošten. Chcecie się dowiedzieć jak było i co można zwiedzić? Czytajcie nas dalej. A jeśli chcielibyście przeczytać o początkach rejsu z mariny Dalmacja oraz miastach: Zadar to zajrzyjcie tutaj. O Sali i Prvic Luka możecie zaś przeczytać tu. Na blogu znajdziecie pełną relację z tygodniowego rejsu po Chorwacji w postaci kilku postów z podziałem na poszczególne dni rejsu. Macie więcej pytań? Napiszcie nam je w komentarzach.
- MEKSYK: DLACZEGO NIE JEŹDZIJ TAXI W ACAPULCO? - 14 maja 2021
- PUŁAWY – NAŁĘCZÓW – LUBLIN CZYLI LAST MINUTE 3W1 - 14 kwietnia 2021
- NAPADLI CIĘ A TY NIE MOŻESZ KRZYKNĄĆ? CO ZROBIĆ? - 10 grudnia 2020