Indonezyjskie Bali reklamowane jest, jako rajska wyspa z najpiękniejszymi plażami na świecie. Ja widziałam piękniejsze, więc to nie dla nich chce ją odwiedzić jeszcze raz. Bali to jedyne dla mnie miejsce na świecie, gdzie można poznać smak relaksu i doświadczyć prawdziwej ciszy na łonie natury. Spędziłam na niej 10 dni po przejechaniu wcześniej wyspy Java, o czym Wam chętnie opowiem w kolejnych postach. Bali to przede wszystkim niezwykłe bogactwo fauny i flory. Piękna, dzika i nieskażona przyroda to główny powód, dla którego powinniście odwiedzić Bali jak najszybciej. Dojazd nie jest najtańszy, ale już koszty utrzymania są niewielkie.
Indonezyjskie Bali reklamowane jest, jako rajska wyspa z najpiękniejszymi plażami na świecie. Ja widziałam piękniejsze, więc to nie dla nich chce ją odwiedzić jeszcze raz. Bali to jedyne dla mnie miejsce na świecie, gdzie można poznać smak relaksu i doświadczyć prawdziwej ciszy na łonie natury. Spędziłam na niej 10 dni po przejechaniu wcześniej wyspy Java, o czym Wam chętnie opowiem w kolejnych postach. Bali to przede wszystkim niezwykłe bogactwo fauny i flory. Piękna, dzika i nieskażona przyroda to główny powód, dla którego powinniście odwiedzić Bali jak najszybciej. Dojazd nie jest najtańszy, ale już koszty utrzymania są niewielkie.
Poza jazdą na słoniach, zabawą z małpami i snorkelingiem można skorzystać również z lokalnej atrakcji, jaką jest możliwość popływania z delfinami. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam te zwierzęta. Niestety do tej pory miałam możliwość oglądania ich tylko w parkach rozrywki. Dlatego bardzo spodobał mi się pomysł zobaczenia ich w naturalnym środowisku. W tym celu wybrałyśmy się do miejscowości Lovina na północy wyspy. Z nieznanych nikomu powodów wybrzeże Lovina Beach jest ulubionym miejscem bytowania delfinów. To jedyne miejsce na Bali gdzie można spotkać delfiny. Z lokalnego źródła dowiedziałam się, że żyje tam ogromna ilość sardynek, które są przysmakiem delfinów. Nie wiem w jakim stopniu to prawda, ale rzeczywiście było ich w morzu tysiące. Co ciekawe sardynki wyglądają w wodzie jak niebieskie kropki, które przypominają światełka choinkowe.
Co zrobić żeby zobaczyć delfiny?
Żeby zobaczyć delfiny, trzeba oczywiście wypłynąć na pełne morze. Nieprawdą jest, że występują one w ukrytych zakamarkach wybrzeża, do których Was zaprowadzą za drobną opłatą lokalni cwaniacy. Są dwa sposoby, by wyruszyć na spotkanie z delfinami: popłynąć wypożyczoną łódką lub wykupić wycieczkę w lokalnym biurze turystycznym albo bezpośrednio u rybaka. W praktyce, na morze mogą wypływać tylko kutry rybackie. Możemy się z takim kapitanem (jak określają się rybacy) dogadać bezpośrednio za cenę 100 000 IDR (indonezyjskie rupie), czyli ok. 30 PLN albo skorzystać z pomocy biura podróży lub hotelu. W praktyce trafimy prawdopodobnie do tego samego kapitana, ale damy zarobić po drodze hotelowi oraz pośrednikowi. Naprawdę nie warto. Nie ma sensu również targowanie się, bo wszyscy kapitanowie trzymają sztamę i żaden nie przewiezie nas za niższą kwotę niż ta, co podałam. Wszystko to w ramach solidarności i wspierania lokalnej przedsiębiorczości.
Znalezienie kapitana zajęło nam maksymalnie 15 minut, bo chętnych nie brakuje. Sami będą Was zaczepiać. My byłyśmy poza sezonem, czyli na początku grudnia, więc zebrałyśmy z 10 ofert tylko na jednej ulicy. Dodam, że na plażę prowadzi tak naprawdę tylko jedna główna ulica, przy której są zlokalizowane restauracje, sklepy oraz biura, więc wybierzcie tego kapitana, który Wam po prostu przypadnie do gustu. W końcu spędzicie ze sobą kilka godzin. Wszyscy będą obiecywać Wam to samo, czyli wypłynięcie przed innymi łodziami oraz delfiny skaczące nad łódką. To taki mały chwyt reklamowy. W praktyce nie ma znaczenia czy wypłyniecie o 5, czy 5:30. Niektórzy ruszają nawet o 6 rano. Na morzu będzie dokładnie ten sam tłok. Smutne jest właśnie to, że poza Wami na morzu będzie jeszcze nie kilka, tylko kilkadziesiąt takich samych łódek wypchanych turystami.
Czy warto wybrać się na wschód Słońca?
Zdaniem kapitana te godziny są najlepsze, bo wtedy delfiny jedzą śniadanie. Moim zdaniem jadły je trochę później, czyli tak, koło 7, bo wtedy pływało ich najwięcej i były najedzone. A co za tym idzie były bardziej skore do zabawy i robienia wygibasów w wodzie. Do tej pory myślałam, że delfiny są tresowane, by się bawić. Tymczasem mają one zabawę w naturze i zwyczajnie w świecie lubią się wygłupiać. Jeśli wypłynięcie zbyt późno to ominie Was przepiękny wschód słońca, a naprawdę jest, czym nacieszyć oczy. Niektórzy wypływają na zachód słońca, czyli w czasie kolacji delfinów. My podziwiałyśmy wybrzeże Loviny skąpane w pomarańczowych barwach mocząc się przy brzegu.
Delfiny to najbardziej wesołe ssaki jakie znam
Obserwowanie delfinów było dla mnie niesamowitym przeżyciem. Były praktycznie na wyciągnięcie dłoni. Niektóre małe, inne większe. Czasem pływały trojkami, a czasem czwórkami, ale nigdy w pojedynkę. Niektóre leniwie przepływały pod łódką, inne zaś robiły salta zaraz przy dziobie. To naprawdę cudowne obserwować je w naturze. Delfiny to nie tylko wyjątkowo piękne ssaki, ale tez bardzo inteligentne oraz bardzo wrażliwe. Znane są na świecie liczne przypadki samobójstw delfinów z samotności lub tęsknoty za partnerem.
Czułam się prawie jak w bajce, ale tylko prawie. Dosyć irytujący jest warkot silników kilkunastu pływających w kółko łódek oraz krzyczących kapitanów „here!” „look left!” „look right!”. Miałam wrażenie, że przeszkadzam delfinom, które nie mogą w spokoju zjeść. Pływam za nimi tak jak na polowaniu. Gdy tylko na horyzoncie pojawi się nowy delfin, wszystkie łódki zakręcają i próbują jak najszybciej dogonić delfiny i tak przez dwie godziny. Trochę to smutne nieprawda?
Przecież można by wszystkich turystów zabierać jedną dużą łodzią z cichym silnikiem, a później obserwować w ciszy delfinią ucztę. Myślę, że to byłoby trochę bardziej ucywilizowane, ale wówczas nie kwitłby lokalny biznes. Zresztą kapitan był zdania, że delfiny lubią dźwięk silników i dobrze się bawią. Czy tak jest rzeczywiście, trzeba by już spytać delfiny?
Po zabawie z delfinami koniecznie snorkeling
Koło 8 łódki zaczynają wracać do portu. Alternatywnie można popłynąć na snorkeling, co właśnie zrobiłyśmy. Polecam zabranie swojego sprzętu. Ten zaoferowany przez rybaka jest nie tylko niskiej, jakości, ale przede wszystkim nie wiemy, kto go używał przed nami. Warto, więc przetrzeć ustnik żelem antybakteryjnym. Trzeba też niestety umieć pływać, bo łódki nie mają na wyposażeniu kamizelek ratunkowych, a tam gdzie będziecie pływać, jest kilkanaście metrów głębokości. Mimo że umiem pływać, to miałam wątpliwości co do pływania bez zabezpieczenia. Przede wszystkim nie jestem super pływakiem, a nawet gdybym była to każdego może złapać skurcz. Przypominam, że nasz rybak nie jest ratownikiem. Warto, więc mieć to na uwadze decydując się wycieczkę.
Rafa koralowa na Bali jest na wyciągnięcie ręki
Gdy jednak ujrzałam koloryt wody i rafę nie mogłam się powstrzymać i wskoczyłam. Moja fascynacja była większa niż strach. Po kilku minutach już zupełnie zapomniałam, że jestem na środku morza bez kamizelki kilka metrów od łódki. Poczułam, że jestem w innym świecie. Wystarczyło jedno zanurzenie, by poczuć się jak ryba w wodzie. Naokoło mnie było kilkanaście rodzajów kolorowych ryb zarówno małych, jak i dużych. Jedne wykonywały nerwowe ruchy, gdy inne leniwie sunęły. Niektóre nawet wyglądały dziwnie. Widać też było koralowce i rozgwiazdy. Czułam, że jestem w innym świecie. Czy Wy też tak czujecie się pod wodą? Jeśli jeszcze nie próbowaliście, to koniecznie musicie. Snorkeling może uprawiać praktycznie każdy bez względu na wiek i umiejętności pływackie. Na Bali na niektórych plażach są oznaczone specjalne miejsca do snorkelingu. Wystarczy wejść do wody po pachy i zanurzyć głowę, by znaleźć się w podwodnym królestwie.
Więcej o tych miejscach opowiem w kolejnych postach. To, co kiedy jedziecie na Bali? A może właśnie byliście? A co Wy myślicie o takiej formie spędzania wolnego czasu? Podoba Wam się?