Zbliżają Święta Bożego Narodzenia oraz Sylwester. To czas, kiedy lotniska przeżywają oblężenie, bo większość z nas chce zdążyć na Wigilię z bliskimi lub zrobić sobie małe wakacje poza domem. W tym czasie szczególnie zależy nam na punktualności i rzetelności linii lotniczych. Tymczasem ostatnio obserwuje się coraz więcej opóźnień samolotów, a nawet odwołań jak np. w przypadku strajku pilotów linii Ryanair (czytaj) lub paraliżu na lotniskach w Wielkiej Brytanii związanego ze zmianami pogodowymi (czytaj). Co zrobić? Chcecie wiedzieć jak dostać odszkodowanie lotnicze? Czytajcie dalej.
Pewnych sytuacji nie da się przewidzieć, a na wiele innych nie mamy wpływu. To jak się poczujemy, w dużej mierze zależy od podejścia linii lotniczych. Niestety coraz częściej spotyka się próby ucieczki od odpowiedzialności w przypadku opóźnionych lub odwołanych lotów. Słuchając opowieści różnych znajomych, mam wrażenie, że niektóre linie lotnicze wręcz wyspecjalizowały się w tej dziedzinie. Celowo nie informują swoich pasażerów o ich prawach i wprowadzają w błąd. Przetrzymują pasażerów w samolocie. Zmieniają godzin lotów na wyświetlaczach. Oferują vouchery na inne loty, ale do wykorzystania tylko u danego przewoźnika itd. To tylko nieliczne przykłady jak niektóre linie próbują nas zrobić w bambuko.
Dlaczego linie lotnicze zadają sobie tylu trudu? Oczywiście by uniknąć konsekwencji finansowych wynikających z prawa Unii Europejskiej. Możecie się domagać m.in. zwrotu kosztów biletu, bezpłatnych posiłków, napojów oraz rozmów telefonicznych. Możecie też ubiegać się o odszkodowanie za opóźnienie lotu powyżej 3 godzin lub jego odwołanie. Kwota jest uzależniona od długości trasy. W przypadku lotów w obrębie UE i trasy do 1 5 tys. km to 250 euro. Przy dłuższych trasach – 400 euro. Jeśli jedno z lotnisk znajduje się poza krajami wspólnoty, będzie to 250 euro (do 1,5 tys. km), 400 euro (do 3,5 tys. km) oraz 600 euro przy trasach powyżej 3,5 tys. km.
Pamiętajcie też, że według prawa, jeśli jakaś linia lotnicza na terenie Unii Europejskiej anuluje lot do dwóch tygodni przed odlotem, nie musi płacić odszkodowania. Musi zaoferować lot alternatywny (drugą opcję lotu do miejsca docelowego). Nawet jeśli alternatywny lot jest z innego lotniska. Musi też pokryć koszty transferu na inne lotnisko i koszt nowego biletu.
Linie mogą jednak odmówić, jeśli opóźnienie lub odwołanie spowodowane było zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności, których nie można było uniknąć np. strajk lub warunki pogodowe.
Nic, więc dziwnego, że powstaje coraz więcej firm pomagających oszukanym klientom bronić swoich praw. Jedną z nich jest Air Cash Back. Na blogu znajdziecie ich baner. Po kliknięciu zostaniecie przekierowani bezpośrednio do formularza zgłoszeniowego, gdzie w kilku krokach możecie złożyć swoje roszczenie, nie mając w tym momencie nawet żadnych dokumentów. Następnie, aby umożliwić Air Cash Back rozpoczęcie dochodzenia odszkodowania, należy wysłać do nich mailem podpisany skan pełnomocnictwa (jest ono gotowe do pobrania i wydruku bezpośrednio po wypełnieniu formularza).
Potem powinniście otrzymać od nich maila z potwierdzeniem wpłynięcia roszczenia. Następnie firma dokonana analizy i poinformuje Was o możliwościach odszkodowania. W przypadku jego uzyskania skontaktują się z Wami ponownie, aby poinformować o wysokości uzyskanej rekompensaty. W czasie całego procesu możecie liczyć na fachowe załatwienie wszystkich formalności związanych z ubieganiem się o nie. W zamian firma pobiera prowizje 25% (w tym VAT), ale tylko w przypadku uzyskania odszkodowania. W przeciwnym razie ponosicie zero kosztów. Myślę, że to nie wiele przy założeniu, że otrzymacie zwrot kasy bezpośrednio na swoje konto bez kolejek i zbędnej biurokracji.
Dwóch moich znajomych skorzystało kiedyś z tej opcji i w obu przypadkach otrzymali w ciągu kilku tygodni zwrot, który nie tylko pokrył koszt biletu, ale starczyło jeszcze na kolejną wycieczkę. O doświadczeniach innych możecie przeczytać m.in. u innych blogerów np. na blogu Michała Szafrańskiego Jak oszczędzać pieniądze? (ciekawy podscast z współwłaścicielem Michałem Staniszem), czy Angeliki z Dreamer’s Life a także na FB.
Bez względu na to, czy dostaniecie tylko 250, czy 600 euro myślę, że zawsze warto spróbować, bo przecież każdy dodatkowy grosz się przyda. Zwłaszcza jeśli tak mało wysiłku to wymaga bo wystarczy na początek kliknąć tutaj.